Szkolenie specjalizowane Przygotowania Młodych Koni w ramach programu JNBT odbyło się w ośrodku w Ostrowicach, który pozwalał na unikalny trening z udziałem dzikich koni.
To bodajże największe w Europie stado ponad 300 dzikich koni.
Stado trzymane jest na kilku tysiącach hektarów w 3 tabunach. Brak ingerencji człowieka pozwolił na wymieszanie krwi i ras co dało wspaniałą okazję do obserwacji naturalnych stadnych zachowań tego wyjątkowego stada.
Szkolenie podzielone było na 3 etapy – szkolenie osób z ośrodka w zakresie spędu i kierowania stadem przez grupę jeźdźców, spęd z udziałem zgłoszonych uczestników na koniach własnych i wynajętych z ośrodka oraz selekcja i 3 dniowa praca w roundpenie z końmi dzikimi oraz surowym arabem hodowli stajennej, prowadzące do pierwszego osiodłania i niesienia człowieka.
Tak duże stado i w tak pięknej scenerii robi wrażenie na każdym koniarzu. Wrażenie na wszystkich zrobił także fakt, iż tabun ponad 50 koni potrafi dosłownie rozpłynąć się bez śladu i wymaga 2 dniowego tropienia co dało w kość jeźdźcom. Jeźdźcy zostali wyposażeni do obrony w baciki z torbami foliowymi, gdyż pierwsze zawsze podbiegają do jeźdźców ogiery co grozi ich wspięciem i atakiem na wałachy pod siodłem lub próbą zagarnięcia do swojego tabunu klaczy pod jeźdźcami. Do treningu wybraliśmy kilkuletniego ale nieokreślonego wieku ogiera alfa Jumpera, którego udało się wraz z klaczami i źrebakami przepędzić przeszkolonym już jeźdźcom do koralu połączonego z korytarzem do selekcji. Serce się ściskało widząc jak to piękne zwierze walczyło o wolność i powrót do odseparowanych klaczy rzucając się rozpaczliwymi skokami ponad 2 m na ogrodzenie roundpenu strasząc jednocześnie uciekających widzów. Niestety niekontrolowany przyrost stada zmusza do ograniczania ilości ogierów i najrozsądniejszą drogą jest ich odłów i szkolenie pod siodło lub do zaprzęgu. Metody naturalne dają możliwość osiodłania takich koni w ciągu 3 dni czym jest właśnie proces szkoleniowy Przygotowania Młodych Koni w ramach programu Jeździectwo Naturalne bez Tajemnic. Kolejne tygodnie szkolenia już pod siodłem pozwalają koniom na start kariery wierzchowca jako ogier lub też wałach.
Do walczącego Jumpera zdecydował się wejść pierwszy Damian i nie ustępując jego kolejnym atakom i setce prób kopnięcia uzyskał krok w kierunku dominacji i szacunku za co zebrał od wszystkich studentów na koniec dnia gromkie oklaski. Szkolenie zaczynało się każdego dnia wykładami z teorii a następnie pracą z kolejnymi końmi w roundpenie lub na hali, na zmianę studentów oraz wykładowcy Andrzeja Makacewicza pokazującego kolejne techniki. Magią była pierwsza próba zbliżenia i dotknięcia tych koni. Problemem najtrudniejszym dla Jurka, który pracował z kolejnym dzikim koniem była próba założenia szkoleniowego kantara. Okazało się, że tak jak najczęściej bywa, problem ten zbudowali sami niedoświadczeni ludzie starając się kiedyś go ujarzmić, co skończyło się pokaleczeniem pracowników i zawziętością konia gotowego zabić. A o wypadek w pracy z takimi końmi nietrudno, co zresztą widzieli studenci, iż są to niezauważalne ułamki sekund lub niewłaściwe sczytanie konia a szpital pewien. Moment takiego kopnięcia uwiecznił zresztą wszędobylski znakomity fotograf Krzysztof Jarczewski.
Kamil był pierwszym objeżdżaczem i też zebrał furę oklasków za pierwsze wsiadanie i objazd wdzięcznego ogiera araba Elvisa. Wszystkie szkolone konie w ciagu 3 dni były osiodłane i miały na sobie jeźdźca a Elvis pokazał nawet ładne chody pod siodłem.
Wieczory ekipa spędzała na dyskusjach i opowieściach lub pławiąc konie w pobliskim pięknym jeziorze.
Niewątpliwie był to wyjątkowy i unikalny kurs, co podkreślali wszyscy studenci zauważając, że z taką ilością wiedzy i doświadczenia jeszcze się nie spotkali.







powrót