Zakończyło się szkolenie JNBT L1 pod Krakowem. Program gościł w ośrodku Zaczarowane Wzgórze dzięki uprzejmości Basi Draus. Jaka nazwa taki i ośrodek.
Atmosfera ośrodka jest niemalże rodzinna. Pełna humoru ekipa o wielkich sercach do koni pracowała pilnie bez względu na pogodę w kratkę. Jak to zauważyły dwie studentki programu JNBT z zagranicy to u nich takiego szkolenia i w takiej atmosferze na razie się nie znajdzie.

Krzysztof zwrócił moją uwagę już na wstępnym crossie z ziemi opanowaniem, spokojem i kontrolą własnych emocji. Koń z którym pracował znakomicie reagował na jego asertywność pomimo, że nie był jeszcze gotowy na wiele rzeczy. Usłyszałem później, że Krzysztof trenuje sporty walki, które pomogły mu osiągnąć wysoki poziom kontroli nad własnym ciałem i emocjami. Wielu wielkich trenerów naturalu ma w swoim życiorysie szkolenia z jogi , tai-chi czy wschodnich sztuk dające trening kontroli oddechu, spojrzenia, ruchu, emocji i asertywności, które są niezwykle pomocne w treningu koni. To praca nad sobą w tym kierunku jest błyskawicznie odczytywana przez konie jako osobowość godnego zaufania, czytelnego w zamiarach i komunikacji, przewidywalnego, pozbawionego agresji, darzonego zaufaniem przywódcy. Warto posłuchać jego spostrzeżeń bo dotyczyć one mogą wielu osób, których pasją są lub stają się konie.

„Szczerze mówiąc długo zastanawiałem się co można napisać o tym kursie. Czy zdarzyło Ci się aby kilka dni całkowicie zmieniło Twoje postrzeganie pewnych spraw? Coś na kształt odkrycia nowego świata czy też poznawania obcego kraju, gdzie wszystko począwszy od języka, sposobu bycia mieszkańców a na kulturze kończąc zupełnie się różni od tego co już znasz. Ciekawe jest to iż znajdując się w takiej sytuacji mało komu przychodzi do głowy zmuszać ich aby się pode mnie dostosowali, raczej uczę się sposobu komunikacji z nimi, staram poznać ich myślenie, zrozumieć dlaczego tak a nie inaczej się zachowują. A co robimy z końmi? Wielokrotnie oglądałem filmy z tzw „zaklinaczami koni”, czytałem książki, słuchałem opowieści ale zawsze stwierdzałem iż to jest tylko dla wybranych, specjalnie uzdolnionych, ludzi którzy obcują z końmi od małego, ot znających je na wylot. Aż tu pewnego dnia trafiłem na kurs Jeździectwa Naturalnego bez Tajemnic Level 1, nie miałem zielonego pojęcia czego się dowiem, czy będzie to miało jakiekolwiek zastosowanie praktyczne, po prostu podchodziłem do tego bardzo sceptycznie ale nie byłbym sobą gdybym osobiście tego nie sprawdził. Uświadomienie sobie iż konie to inny świat i po co go podbijać jak można się dogadać i razem tworzyć fajne rzeczy zmieniło wszystko co do tej pory oznaczało dla mnie jeździectwo. Już dla samego tego warto było wybrać się na ten kurs, a dostaliśmy całą górę wiedzy, po której mogę powiedzieć że „zaklinaczem koni” może być każdy jeżeli tylko będzie tego chciał. Ćwiczę, obserwuję, uczę się i z niecierpliwością czekam na Level 2 bo za dużo już czasu straciłem na kręcenie się w kółko z klasyka. Krzysiek.”








powrót