Artykuły / Pomona Equine Affair '05 ( I )
Jeździectwo Naturalne - Rewolucja w jeździectwie? Kalifornia to stan, który zawsze na dzień dobry zaskakuje kilkoma rzeczami -
Polka Kasia Tomaszewicz na stoisku Monty'ego
palmy,oślepiające słońce, pedantyczna czystość i wszędzie uśmiechnięci ludzie.
Ten zamożny stan (choć do niedawna jeszcze stojący na granicy bankructwa), dorównujący wielkością i ilością mieszkańców Polsce, zarządzany przez Gubernatora - Terminatora, zaskakuje także i prawem. Można tu spędzić noc w areszcie u szeryfa za zapalenie papierosa na ulicy czy przekroczenie dozwolonej prędkości, a aby się osiedlić trzeba często zgody miasta.
Konie to tradycja i honor Kalifornijczyków. Z dumą podkreślają, iż to pierwszy stan pod względem hodowli koni. Znaleźć tu można prawie wszystkie rasy: od arabów w pokazach, pełnej krwi na wyścigach , quarterów na ranczach, w konkurencjach western i rodeo, gorąco czy zimnokrwistych w skokach, dresażu czy powożeniu, aż po dziko żyjące mustangi. Położone 40 mil na wschód od Los Angeles, ponad stutysięczne miasteczko Pomona już piąty raz gości na terenach wystawowych Fairplex, międzystanowe (Kalifornia, Ohio, Kentucky i Massachusetts) targi Equine Affair. Rozłożone wśród palm pawilony i padoki Fairplex, otoczone przez ośnieżone na szczytach Góry Nadbrzeżne, tworzą scenerię zapowiadającą pyszną ucztę dla każdego koniarza. Oczekiwano, iż w tym roku w ciągu 4 dni (3-6 luty 2005) ta młoda impreza przyciągnie
Craig uczy i bawi
ponad 50 tysięcy zwiedzających. Areny pokazowe oraz pawilony wystawowe rozrzucone były na tak sporym terenie (wydzielonym z olbrzymiego kompleksu Fairplex), że warto było korzystać z podwożącej kolejki.
Po doświadczeniach z europejskiej Equitany czy końskich salonów Paryża i Werony, spodziewałem się setek stoisk oferujących końskie rzędy i akcesoria, itp. Ale tu kolejne zaskoczenie - kilkadziesiąt raptem stoisk oferowało dość skromnie sprzęt, choć w bardzo przystępnych cenach, a największy pawilon wypełniony był przyczepami - gigantami. Te jeżdżące 2-pokojowe mieszkanka z pełnym wyposażeniem oraz luksusowym boksem dla czworonożnych pupili, już nie były na polską kieszeń. Pozostałe pawilony poświęcone były sprawom weterynaryjnym, hodowli, edukacji dzieci i młodzieży, oraz metodom szkoleniowym. Dzieciaki mogły słuchać zarówno Monty'ego Robertsa czy GaWaniPony Boy'a, jak i odwiedzać najsłynniejsze mustangi: Shy Boy'a czy tego, który stał się wzorcem Spirita z filmu "Spirit. Mustang z Dzikiej Doliny". Bogaty program oferował blisko 150 pokazów i seminariów odbywających się w 5 miejscach równocześnie, tak, iż trudno było zdecydować, który wybrać. Brak było natomiast tak popularnych w Europie widowisk, a wydawałoby się, że czego jak czego, ale show to w Stanach nie może zabraknąć.
Dzień po dniu docierało do nas, iż Pomona to przede wszystkim edukacja. I to edukacja, w której jeździectwo naturalne gra pierwsze skrzypce. Już same nazwiska czołowych sław końskiego świata, jak: Craig Cameron, Buck Brannaman, Clinton Anderson, David O c
Pomona - Monty i dzieciaki
Connor, GaWaNi Pony Boy, Monty Roberts, Shawna Karrasch, Robert Miller, gwarantowały
niezwykle wysoki poziom imprezy. Każdego z wielkich można było oglądać co najmniej w kilku pokazach i seminariach o tematach, których kluczem były prawie zawsze metody naturalne jako droga do sukcesu z końmi w pracy, sporcie i rekreacji. "Poprawa komunikacji w skokach w pracy z ziemi i w siodle" to prezentacja Davida O c Connor'a, "Język Equus" oraz "Budowa zaufania i partnerstwa" - Monty Robertsa, "Odczulanie Twojego konia z ziemi i z siodła" - Clinton Anderson, "Trening On-Target - Nauczysz konia prawie wszystkiego" - Shawna Karrasch, "Rozwiązywanie problemów z ziemi i z siodła" - Buck Brannaman, "Akupresura i masaż w metodach naturalnych" - Sheila Ryan i Van Harding, to tylko przykładowe tematy z ponad setki prezentacji. Na każdą z nich ściągało tysiące widzów. Sesje prowadzone z dużą dozą humoru dla żywiołowo reagującej publiczności poświęcone były bardzo konkretnym szczegółom jeździectwa. David O c Connor, olimpijczyk, przekonywał m.in. jak wiele można osiągnąć pracą z ziemi metodami naturalnymi w przygotowaniu dobrego konia skoczka. Buck Brannaman, trener i wykładowca, na przykładzie pracy z ziemi z młodym koniem pokazał jak szybko można uzyskiwać rezultaty w treningu rozpoczynając go od nawiązania właściwej komunikacji. Charmayne James prezentowała techniki rozwiązywania problemów koni odmawiających wejścia na arenę na przykładzie wyścigu wokół beczek. Clinton Anderson jedną z sesji poświęcił prawo i lewo-stronnemu myśleniu i uczeniu się koni. Craig Cameron bawił i uczył pokazując, jak zrozumienie sposobu myślenia koni w stosowaniu tradycyjnych ćwiczeń "koniczynki' i "pętli w pętli" pomaga uzyskać elastycznego i dobrze ustawionego do reiningu konia. Dobrym przykładem edukacyjności targów Equine Affair był jeden z 13 pokazów Monty'ego Robertsa. Właścicielka 4-latka opowiedziała o problemie swojego, niedawno zajeżdżonego, konia, który prawie po każdym treningu wymagał pomocy weterynarza, ten zaś nieodmiennie stwierdzał dobry stan zdrowia pomimo bolesności mięśni lędźwiowych konia. Diagnoza Monty'ego była krótka - lonżowanie przez właściciela na jednej lonży wypaczyło naturalną koordynację ruchową konia. Koń po wprowadzeniu do roundpenu na głównej arenie, wpięty na kantarze do jednej lonży wypadał łopatką na zewnątrz i krzyżował w galopie tak niemiłosiernie, że cała publiczność odliczała mu głośno
GaWaNi daje autografy
w kontrgalopie każdą źle wykonaną foulee. Co ciekawe, koń podobnie krzyżował galopując także bez lonży. Monty, zagorzały przeciwnik lonżowania na jednej linie, opowiedział jak jego zdaniem ta technika wypaczyła naturalne ustawienie i ruch tego młodego konia. Aplauz na stojąco zebrał od publiczności, gdy koń z wpiętymi w wędzidło dwiema lonżami, ustawiony prawidłowo obu lonżami w stępie i kłusie, prawidłowo zagalopował i utrzymał piękny skoordynowany galop w obie strony już po 3 minutach szkolenia!
To rzeczywiście pachniało "zaklinaniem" koni.
Nie zabrakło i polskich akcentów. Kolejny pokaz szkoły Monty'ego Robertsa poprowadziła jego instruktorka, Polka, Kasia Tomaszewicz. Po prezentacji Kasi przez Monty'ego, siedzący za mną cowboy wrzasnął "Kasia buzi!" a zapytany przeze mnie 'Jesteś z Polski?" odpowiedział z dumą "No, from Ohio .....but mama z Kielc". Również światowej sławy weterynarz Robert Miller dopytując się jak przyjęto jego nowo wydaną w Polsce książkę "Sekrety końskiego umysłu", z dumą oświadczył, że zarówno jego, jak i jego żony Debbie dziadkowie też pochodzili z Polski.
Pomona - pani szeryf
Rozmawiając z dr Millerem na temat jego najnowszej książki poświęconej fenomenowi jeździectwa naturalnego zatytułowanej "The Revolution in Horsemanship and What It Means to Mankind" ("Rewolucja w jeździectwie i jej znaczenie dla ludzkości") trudno nie podzielić wyrażonej w niej opinii, iż stajemy się świadkami rewolucji we współczesnym jeździectwie. Podsumowując swój pobyt w Pomonie i to, co zaprezentowali tam Amerykanie, a więc oczywistość i powszechność metod naturalnych w ich jeździectwie, docierało do mnie, iż konserwatywna Europa pozostaje za nimi kilkanaście lat w tyle. Tym bardziej cieszy rosnące dopiero od 3 lat, choć nadal jeszcze małe grono zwolenników tych metod u nas. Cieszą studenci szkoleń w Polsce i ich postępy, zapaleńcy studiujący w Stanach u Monty'ego, w Niemczech i Szwajcarii w PNH czy aż w Australii w SNH. To oni są gwarancją, że nasze jeździectwo nie zostanie w ogonie zaś tak często i głośno cytowane, iż "Polacy nie gęsi..." , raczej oddala nasze jeździectwo od tego co w świecie nowatorskie i postępowe.
Wszyscy lubimy oglądać pokazy pięknie wytrenowanych w sporcie i pokazach koni, ale to nie zastąpi tego, co w Pomonie było najcenniejsze - edukacji.
W kolejnych wydaniach KiR wywiady z GaWaNi Pony Boy'em, Clintonem Andersonem, Craigiem Cameronem, Monty Robertsem, Robertem Millerem i innymi.
Luty 2005
Andrzej Makacewicz
powrót