Artykuły / Polski ślad na Flag Is Up Farms
AM Witaj, co tu robisz?
KT Nazywam się Kasia Tomaszewicz i od ponad 2 lat pracuję i uczę się na Flag Is Up Farms jak trenować konie używając
metod Monty'ego Robertsa. Zawsze bardzo lubiłam pracować z końmi i zawsze szukałam lepszego sposobu ich trenowania, szczególnie, że często nie podobało mi się to co widziałam. Miałam nadzieję, że gdzieś ktoś znajdzie inną metodę. Pięć lat temu jeszcze w Polsce przeczytałam książkę "Człowiek, który słucha koni" - wiedziałam, że to jest to. To było marzenie a jednocześnie pytanie o moje życie. Książka była w pewnym sensie odpowiedzią i na początku nawet nie myślałam, że kiedykolwiek mogłabym się tu znaleźć, chciałam się tyko dowiedzieć czegoś więcej. Skontaktowałam się z farmą, która w tamtym czasie oferowała program dla wolontariuszy trwający 3 tygodnie. Dwa tygodnie pracy na farmie a potem tydzień nauki w tutejszej szkole. Zostałam zaakceptowana. Przyjechałam i od tamtej pory nie mogłam już wyjechać (śmiech). Moim szczęściem było to, że trochę się spóźniłam na program i musiałam potem zostać by odpracować swoją naukę a trenerka z farmy dostrzegła, że dobrze sobie radzę z końmi.
AM Jak wyglądały twoje początki tutaj?
KT Zaczęłam od pracy w stajni i moje pierwsze dni polegały tylko na grabieniu liści, zamiataniu, czyszczeniu poideł i pojemników na siano. Trenowane tu konie to w większości konie wyścigowe, bardzo energiczne i silne, wymagające odpowiedniego traktowania i z początku nikt nie był pewien czy sobie z nimi poradzę. Początki były zatem bardzo zwyczajne, ale to nie miało dla mnie znaczenia: wystarczało, że mogłam patrzeć na konie i wejść do boksu, aby przytulić się do któregoś.
AM Ile koni jest na farmie, ile osób tu pracuje?
KT W zależności od sezonu mamy od 100 do 150 koni i około 12-15 osób na stałe. Mamy quartery i konie pełnej krwi, a także fryzy i araby. Jest też kilka mustangów - a w tym ten najsłynniejszy: Shy Boy. Większość koni jest przysyłana z zewnątrz. Są to dwulatki lub trochę młodsze, i kiedy są gotowe zajeżdżamy je metodą Robertsa i później prowadzimy wstępny zwykle 3-5 miesięczny trening. Potem odsyłamy je do właścicieli.
AM Czym jeszcze farma się zajmuje?
KT Jest tu Monty Roberts International Learning Center, szkoła założona przez Monty'ego kilka lat temu, w której uczy innych jak używać jego metody treningowej i jak pomóc koniom i wszystkim, którzy z nimi pracują. Prowadzimy kursy i zajęcia dla ludzi na różnych poziomach wiedzy i doświadczenia z końmi. Wszystkie są oparte na koncepcjach rozwiniętych przez Monty'ego. Uczymy generalnych zasad jeździectwa i pracy z końmi. Nie uczymy jednak samej jazdy konnej. Metoda treningowa Robertsa jest oparta na znajomości psychologii i zachowań końskich. Monty przez wiele lat obserwował dzikie mustangi i nauczył się, że przez użycie odpowiedniego języka ciała można się z końmi komunikować. Używając tego sposobu komunikacji i rozumiejąc końską naturę, staramy się trenować konie zawierając z nimi układy. Zamiast żądań i wymagań zawieramy układ i konie robią coś dla nas dlatego, że chcą a nie dlatego, że muszą.
AM Poranny pokaz zakończyły oklaski i podziękowania.
KT Tak, wśród ludzi, którzy przyjeżdżają do naszej szkoły dużą grupę stanowią osoby związane z końmi. Inni przyjeżdżają ponieważ filozofia Monty'ego może być przełożona na stosunki międzyludzkie. Monty chce stworzyć lepszy świat zarówno dla koni, jak i dla ludzi. Trudno jest zmienić sposoby i metody szkolenia czy traktowania koni, które pozostają niezmienione od wieków. Jeśli jednak zaczniemy od podstaw ucząc ludzi, że konie należy traktować w inny sposób, to kolejne pokolenia będą w stanie coś zmienić.
Zadzwonił telefon.
KT Dzwonili z Indiany. Quarter, który wcześniej brał udział w "barrel racing" zaczął wierzgać i stawać dęba. Nie mogą jej wyprowadzić na padok treningowy, bo od razu się wspina.
AM Ale nie uleczyłaś tego przez telefon, na odległość?
KT To nie jest możliwe z wielu powodów. Bez zobaczenia jak koń rzeczywiście się zachowuje, dlaczego i w którym momencie, nie jesteśmy w stanie podać żadnej rady. Są też inne przyczyny, jak odpowiedzialność - nie wiemy co ten człowiek zrobi z tym, co mu powiemy i jak się cała sytuacja rozwinie, jak koń zareaguje. Źle zrozumiana porada mogłaby doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
AM To co poradziłaś?
KT Skontaktować się z jednym z naszych instruktorów, który mieszka stosunkowo blisko, dwa stany dalej. Właścicielka może też przyjechać tu na kurs poświęcony koniom z problemami. Przez 5 dni Monty uczy ludzi i pracuje z trudnymi końmi pomagając ludziom znaleźć rozwiązania dla tego typu zachowań. Są to tzw. kliniki.
AM Niedawno odbyło się tu seminarium, dla kogo było przeznaczone?
KT Było to seminarium dla rodziców z adoptowanymi dziećmi. Filozofię Monty'ego można bowiem przenieść na stosunki międzyludzkie. Idea "foster parrents " w USA polega na tym, że dzieci, które mają trudne warunki rodzinne czy też problemy z ich biologicznymi rodzicami, są wysyłane do innych domów i nowych opiekunów. Często dzieci te wychodzą z domów, gdzie była przemoc. Metody treningowe Monty'ego cechuje brak przemocy; tak samo stosunki między ludźmi: w rodzinie, w pracy, w szkole, też lepiej funkcjonują bez przemocy.
AM Jak zatem wygląda dzień na Flag Is Up?
KT To zależy. W stajni dzień się zaczyna się karmieniem koni, następnie do południa wszystkie konie wychodzą na tor wyścigowy, gdzie są trenowane. Po południu zazwyczaj pracuje się z końmi, które wymagają specjalnego treningu, są po wypadkach lub wracają do treningu po przerwie, czy też z końmi z problemami. Wieczorem wszystkie konie są czyszczone. W szkole, jeśli jest to dzień kursu, to pracujemy ze studentami. Część dnia spędzamy na wykładach i dyskusjach, a część na round penie lub padoku przy pracy z końmi. Czasami zapraszane są grupy, które przyjeżdżają specjalnie na pokazy pracy w round penie. W wielu przypadkach celem jest pokazanie, że przemoc nie jest odpowiedzią, a za pomocą odpowiedniej komunikacji i partnerskich metod można osiągnąć dużo lepsze porozumienie i efekty w pracy. Na farmie są także trenowane konie rasy quarter dla celów sportowych lub farmerskich. Ich trening odbywa się codziennie, tak jak trening koni wyścigowych.
AM Widziałem, że na farmie są też jelenie.
KT Tak, mieszka tu stado liczące ok. 30 jeleni i swego czasu Monty doprowadził do Join-Up z jednym z koziołków. Obecnie są tak oswojone ze wszystkim co się tu dzieje, że nawet kiedy przyjeżdża samochód, to nie zwracają specjalnej uwagi.
AM A jakim szefem jest Monty?
KT Przede wszystkim jest bardzo zajętym człowiekiem. Pracuje cały czas. Nawet jeśli tylko przystanie na moment, jego myśli pędzą z szybkością 100 km/h - cały czas szuka nowych rozwiązań i zastanawia się jak ulepszyć to, co do tej pory opracował. Jakim jest szefem? Bardzo dobrym, bardzo wyrozumiałym i bardzo otwartym. Chce, żeby jego przesłanie dotarło do jak największej liczby ludzi, poświęca zatem bardzo dużo uwagi swoim studentom, przyszłym instruktorom. Chce, żebyśmy się jak najwięcej nauczyli, abyśmy mogli poprowadzić to dalej. Jest bardzo cierpliwy i jest wspaniałym koniarzem. Obserwuję już go już tyle czasu i za każdym razem zdumiewa mnie sposób w jaki potrafi komunikować się z koniem i znaleźć to odpowiednie, najlepsze rozwiązanie. Jest też bardzo ciepłym człowiekiem. Przyjeżdżają tu fani i wielbiciele z całego świata, aby odwiedzić farmę i każdy chce podejść, porozmawiać, zrobić zdjęcie, poprosić o autograf i nawet zapytać o radę dla własnego konia. Monty zawsze znajdzie czas dla każdego, kto tu przyjedzie.
AM Jakie są twoje dalsze plany?
KT W tej chwili jestem na drodze do osiągnięcia statusu instruktora Monty'ego Robertsa. Pomagam uczyć w tutejszej szkole i asystuję przy wszelkich kursach i klinikach. W przyszłości chciałabym przybliżyć Polakom metodę Robertsa - pomóc i ludziom i koniom znaleźć wspólny język i poprawić ich wzajemne stosunki.
AM Życzę zatem powodzenia i do zobaczenia w Polsce.
Wywiad przeprowadzony na farmie Monty'ego Robertsa przez Andrzeja Makacewicza
KiR w maj 2004
powrót