Jeździectwo Naturalne Bez Tajemnic
Hippika - Natural Horsemanship
Artykuły / NATURAL HORSEMANSHIP - JEŹDŹIECTWO NATURALNE : Lonżowanie na pojedynczej linie (cz 6)
Tekst: Andrzej Makacewicz
Zdjęcia: PDM
Rysunki: Jean Abernethy z książki Monty Roberts: „Ode mnie dla Was” Dr Robert M. Miller z książki „Ranchin’, Ropin’ an’ Doctorin’

Lonżowanie

W pięciu poprzednich wydaniach KiR opisałem podstawowe zasady Jeździectwa Naturalnego, stosunek do bezpieczeństwa, komunikacji i języka koni wyróżniające Natural w stosunku do innych metod szkoleniowych. W tym wydaniu spojrzymy na odmienne od metod tradycyjnych podejście w Naturalu do elementów treningu takich jak choćby lonżowanie.

Wiosna za oknem przygania do stajni nowych adeptów jeździectwa a tych doświadczonych aktywizuje do treningu poza halą. W sklepach najlepiej zaczynają się sprzedawać baty i lonże a na padokach zaczyna brakować miejsca na lonżowane konie. Pytałem niedawno kilku znajomych czemu lonżują konie i najczęstszą odpowiedzią było „ jest spokojniejszy jak go trochę przegonię”, „pracuję nad jego chodem i budową”, „stał za długo w boksie” , „ bo wszyscy lonżują” etc. Rzadko udawało mi się usłyszeć, że ktoś pracuje nad komunikacją, budowaniem relacji, posługiwaniem się energią czy wzrokiem czy też rozwiązaniem konkretnego problemu. Biegają zatem znudzone koniska w kółko, zamykając się w sobie, bo na wysyłane przez nie sygnały najczęściej jedyną odpowiedzią jest poganiający okrzyk lub machnięcie batem. Kilkukrotnie zauważałem także, jak jeździec trenujący na lonży zawzięcie pracował nad swoim dosiadem lub balansem uznając , iż jego kłopoty z poprawnym zagalopowaniem z pewnością tkwią w złym dosiadzie. Udzielający rad instruktor kompletnie nie zauważał faktu , iż koń przytrzymywany na lonży, równoważąc balansem nacisk lonży„wypadał” na zewnątrz i w takim ustawieniu ciężko mu było właściwie zagalopować. Ten sam koń zwolniony z lonży ruszał lekko i z właściwej nogi a więc jeździec uznawał trening za udany. Często zdarza mi się też widzieć osoby lonżujące tuż obok okólnika zajętego przez trzymane tam konie, wyrządzając tym swoim koniom więcej szkody niż pożytku pomimo , że pod ręką mają najlepsze z narzędzi jakim jest okólnik do choćby tylko pięciominutowej pracy przed każdym osiodłaniem.


W Jeździectwie Naturalnym, oprócz technik Monty Robertsa który stosuje 2 lonże, lonżowanie na pojedynczej linie jest stosowane sporadycznie i najczęściej w bardzo określonym celu. Zastępuje je praca z nieuwiązanym niczym koniem na round penie tj okólniku o 15-16 m średnicy. Pozwala to nie tylko na swobodny ruch konia z zachowaniem jego naturalnego balansu, ogranicza błędy niewprawnych rąk ale także rozwija sferę komunikacji, psychiki konia, wzajemnych relacji zmuszając jeźdźca jednocześnie do pracy nad samym sobą. Osoby interesujące się Naturalem odkrywają jak np. wzrokiem można zwalniać czy przyspieszać tempo ruchu konia, kontrolować kierunek, chód czy tez promień wolty. Taki trening prowadzi dalej do naturalnego treningu „At Liberty” tzn. na wolności, gdy np. na otwartym terenie można poprosić i prowadzić wzrokiem niczym nieuwiązanego konia wokół jeźdźca w określonym tempie i chodzie czy z ustawieniem łba na wymaganym poziomie.




Lina używana w treningu naturalnym ma niewiele wspólnego z lonżą i samym lonżowaniem. Jest gruba, ciężka, krótka, 3,7 m, nieelastyczna, za to doskonale przenosząca drgania i służy do komunikacji w ćwiczeniach i wszelkich ewolucjach jakie przygotowuje się z ziemi zanim poprosi się o nie konia z siodła.

Jej ciężar i długość są określone i mają wspomagać pracę z ziemi tj. po pierwsze utrzymywać bliski kontakt z koniem ale poza zasięgiem ewentualnego kopnięcia, nigdy nie napinana pomaga wraz ze sznurkowym kantarem skłaniać konia do znalezienia wygodnego dla niego łuku swobodnego zwisu liny, przenosząc drgania pozwala przekazać koniowi komunikat nawet przy trąceniu jej palcem, materiał i jej grubość zabezpieczają ręce przed poparzeniem przy ewentualnym szarpnięciu konia, natomiast związana zastępuje wodze.

   

Nie stosuje jej się także w treningu naturalnym do np mechanicznego lonżowania w kółko, gdyż w Naturalu unika się także powtarzania tego samego elementu ćwiczenia więcej niż czterokrotnie.
 
 
Zalecaną i bez porównania bardziej wszechstronną jest technika lonzowania na 2 lonżach.
 
 
Zatem bez względu jaką drogą podążamy lub jaką dyscyplinę uprawiamy, warto zaczynając wiosenny trening rozejrzeć się za wolnym okólnikiem lub jeśli go brak, wygrodzić nawet taśmą narożniki padoku i korzystać z doświadczeń wielkich trenerów.

Andrzej Makacewicz

 
 
Monty Roberts

Przyjrzyjmy się tradycji

Lonżowanie na pojedynczej linie

Lonżowanie na pojedynczej linie to metoda z natury swej szkodliwa dla konia. Przez lonżowanie na pojedynczej linie rozumiem trenowanie konia na lonży przymocowanej do jego głowy. Czasem jest ona mocowana do kawecana, czyli wzmacnianego metalem paska umocowanego nad chrapami i wyposażonego w trzy pierścienie, na których zaczepia się lonżę. Najczęściej jest ona mocowana na najwyższym pierścieniu; następnie konia odsyła się na koło, aby trenować go w stępie, kłusie i galopie. Koń nie jest w stanie utrzymać równowagi przy jednostronnym nacisku samej liny, a co dopiero przy nacisku trenera, który napina lonżę. Jeśli ćwiczy się konia w ten sposób przez dłuższy czas, zacznie on najprawdopodobniej tak modyfikować krok, by zrekompensować sobie jednostronne przeciążenie. Niemal w każdym przypadku wpływa to szkodliwie na sposób noszenia głowy. Koń lonżowany w ten sposób zazwyczaj porusza się po okręgu z głową ustawioną na zewnątrz w stosunku do osi ciała. Jednak większość jeźdźców zgodzi się, że w takim przypadku pożądane jest dokładnie odwrotne ustawienie jego głowy: koń powinien kierować ją nieco do wewnątrz w stosunku do osi ciała. Odprężona szyja oraz potylica powinny pozwolić wewnętrznej ręce jeźdźca kierować głowę wierzchowca lekko do środka okręgu. Sprawia to wrażenie, że koń współpracuje z jeźdźcem oraz daje większą możliwość kontrolowania kierunku ruchu konia. Kiedy jego głowa jest wychylona nieco na zewnątrz obwodu koła, pojawia się wrażenie sztywności, a poza tym trudniej jest wtedy powodować koniem. Koń trenowany na pojedynczej lonży zmienia naturalny sposób noszenia głowy, lekko wykrzywiając kręgosłup w łuk przeciwny do obwodu koła. Każdy dobry jeździec powie, że kręgosłup konia powinien wyginać się zgodnie z obwodem koła, po którym koń idzie. Eksperci potwierdzają, że dzięki temu praca mięśni zwierzęcia zgrywa się z pracą układu kostnego. U konia biegnącego z wygięciem kręgosłupa przeciwnym do obwodu koła „mięśnie pracują przeciw szkieletowi” w nienaturalny sposób.


W ostatnich latach współpracowałem z końskimi kręgarzami zatrudnionymi na torach wyścigów koni pełnej krwi i na westernowych zawodach w wycinaniu. Wszyscy oni w pełni zgadzają się z moja teorią i potwierdzają, że często zdarza im się leczyć dolegliwości spowodowane takimi i podobnymi metodami pracy. Lonżowanie uszkadza również miednicę oraz tylne nogi. Jeśli do głowy konia przymocuje się linę i poleci mu się galopować, siła odśrodkowa spowoduje, że podczas ruchu będzie on naciągał lonżę na zewnątrz. Ponieważ trener utrzymuje jego głowę w stałej odległości od środka koła, w efekcie tylne nogi i zad zostaną nieco wypchnięte na zewnątrz obwodu koła. To sprawia, że koń galopuje na zewnętrzną tylną nogę. Lonża umocowana do głowy zawsze powoduje zagalopowanie z wewnętrznej przedniej nogi. W efekcie galop staje się niespójny, gdyż koń galopuje na przeciwległe nogi z przodu i z tyłu, co jest dla niego szkodliwe. Podczas takiego ruchu miednica ustawia się w nienormalnej pozycji, nadmiernie naciągając ważne więzadła, ścięgna i mięśnie. Niedojrzały koń w wieku poniżej trzech lat może odnieść w wyniku takiego treningu bardzo poważne urazy, zarówno fizyczne jak i psychiczne (spowodowane stresem z bólu).



Nadmiernie lonżowany na pojedynczej lonży koń, po pewnym czasie, nawet biegający na swobodzie będzie przy wszystkich łukach i skrętach poruszał się z głową i szyją wyraźnie skierowaną na zewnątrz. Jego kręgosłup nie będzie układał się w linii ruchu, często też zaobserwujecie lekkie przechylenie głowy na wysokości kręgu szczytowego szyi, co spowoduje, że nos wysunie się trochę bardziej na zewnątrz obwodu koła niż uszy. Taki koń może mieć problemy z kręgosłupem, a jego ruch jest mniej wydajny. Obserwując natomiast konia, który nie był trenowany na lonży, dostrzeżecie, że okrąża round pen lub okólnik swobodnie utrzymując równowagę zarówno w galopie jak i w kłusie oraz bez problemu utrzymuje głowę symetrycznie do kłody. Głowa i szyja przez większość czasu ustawiają się zgodnie z kierunkiem ruchu. Przez wiele lat zajmowałem się końmi, które miały nieszczęście przechodzić długie treningi na lonży. Niektóre z nich startowały w wyścigach, inne przygotowywano do skoków albo konkurencji terenowych, inne zaś miały występować na arenie westernowej. Pracowałem też z wieloma końmi, które lonżowano jako roczniaki. Nawet jeśli trwało to względnie krótko, przez około trzydzieści dni, zwykle pozostawiało ślady zauważalne przez resztę życia takiego konia. Zastanówmy się teraz po kolei nad metodami, którymi możesz trenować konia zamiast lonżowania na pojedynczej linie. Nieraz obserwowałem jak jeźdźcy uparcie pracują na lonży ze swoimi końmi na round penach o zabudowanych ściankach, przekraczających metr osiemdziesiąt wysokości. Według mnie, w takich warunkach o wiele lepiej jest lonżować konia na swobodzie i porozumiewać się z nim, nadając mu tempo i kierunek. Często słyszę od właścicieli koni, że nie mają odpowiedniej zagrody i że musza pracować na lonży, żeby osiągnąć swój cel. Gdyby choć zmienili miejsce mocowania liny z kawecana nad chrapami na kółko pod dolną szczęką, już osiągnęli by pewną poprawę i nieco zmniejszyli negatywny wpływ lonżowania. W żadnym wypadku do tego nie namawiam, ale jeśli już ktoś czuje, że musi lonżować, niech mocuje lonżę pod szczęką konia, który wtedy nie będzie musiał aż tak silnie balansować przechylaniem głowy. Jeśli lonżujecie w ogłowiu z wędzidłem, załóżcie koniowi pas do lonżowania i zastosujcie boczne wodze z elastyczną wszywką. Dzięki temu koń będzie poruszał się bardziej symetrycznie, niż bez bocznych wodzy. Uważam, że najlepiej byłoby pracować na dwóch linach umocowanych po jednej z każdego boku konia. Możesz wtedy rękoma oddziaływać na obie strony głowy i uzyskiwać symetryczny ruch. Zalecam pas do lonżowania z pierścieniami na wysokości kolan jeźdźca albo strzemiona umocowane puśliskami przy siodle.

Przez sześćdziesiąt lat pracy w jeździectwie miałem okazję przyglądać się pracy wielu znakomitych trenerów i analizować ich metody. Jednym z największych był Jimmy Williams. Pod koniec życia pracował jako trener w akademii jeździeckiej Flintridge w Południowej Kalifornii. Jedną z wielu rzeczy, jakich się nauczyłem od pana Williamsa, była praca z opracowanym przez niego pasem do lonżowania z metalowym łukiem umocowanym mniej więcej na wysokości trzydziestu centymetrów od kłębu. Jego zdaniem, taka pozycja najlepiej imitowała ułożenie wodzy w ręku jeźdźca. Stosując to urządzenie, Jimmy Williams potrafił grać na koniu jak na instrumencie muzycznym. Stał sobie na środku otwartego placu i genialnie prowadził wierzchowca przez wszystkie chody na linach przełożonych przez pierścień tego pasa. Widziałem, jak uczy w ten sposób konie lotnej zmiany nogi, zatrzymań, cofania, piruetów a nawet skoków. Często rozmawialiśmy o lonżowaniu przy pomocy kawecanu. Jimmy upierał się, żebym nie rozpowiadał innym jeźdźcom o tym, jakie szkody powoduje to u koni. – Słuchaj, ja się zajmuję skokami i jazdą terenową – mówił. – W tym interesie jest pełno ludzi, którzy popełniają błąd z lonżowaniem. Mam przewagę nad ich końmi, więc najlepiej dla mnie by było, żeby wszyscy inni tak trenowali. Jimmy Williams był jednym z najbardziej utalentowanych trenerów koni skokowych i hunterów w stowarzyszeniu American Horse Show Association. Był również jednym z najskuteczniejszych szkoleniowców w dyscyplinach westernowych i wystawiał jedne z najlepszych reiningowych koni w tamtych czasach. Na całym świecie spotykam konie zepsute lonżowaniem na pojedynczej linie. Cieszyłbym się, gdyby ich życie stało się lepsze dzięki wyeliminowaniu tej, przynoszącej niekorzystne dla nich rezultaty, metody treningowej.

Uwagi Monty’ego
• Nie lonżuj konia na pojedynczej linie.
• Lonżowanie na pojedynczej linie pozbawia konia równowagi, powoduje krzyżowanie w galopie, niszczy więzadła, ścięgna i mięśnie.

Fragment pochodzi z książki Monty’ego Robertsa „Ode mnie dla Was” wydawnictwa PDM www.hippika.pdm-promo.pl





powrót
Koń nie chce zagalopować? Naucz się obniżać energię a nie ją podnosić.


Artykuły
NATURAL HORSEMANSHIP - JEŹDŹIECTWO NATURALNE : Lonżowanie na pojedynczej linie (cz 6)