Jeździectwo Naturalne Bez Tajemnic
Hippika - Natural Horsemanship
Artykuły / NATURAL HORSEMANSHIP - JEŹDŹIECTWO NATURALNE odc. IX : Kobiety a Natural
Tekst: Andrzej Makacewicz
Zdjęcia: PDM
Rysunki: Dr Robert M. Miller „Ranchin’, Ropin’ an’ Doctorin’


W ośmiu poprzednich wydaniach opisałem podstawowe zasady Jeździectwa Naturalnego, stosunek do bezpieczeństwa, komunikacji i języka koni, zawody trenerów, sprzęt treningowy, zapobieganie i leczenie narowów wyróżniające Natural w stosunku do innych metod szkoleniowych. W tym wydaniu spojrzymy (naturalnie z przymrużeniem oka) na trochę wakacyjny temat .



Ten klakson to mój własny pomysł…

Kobiety a Natural

Tak w Polsce jak i wielu krajach na świecie konno jeździ więcej kobiet niż mężczyzn. Zaglądając do większości stajni zauważymy, że nie mniej niż 60% jeźdźców to amazonki. Gdybyśmy te statystyki ograniczyli do wieku np. 12-20 lat ten podział byłby jeszcze większy na korzyść pań. Nie wiem czy redakcja Koni i Rumaków robi badania populacji swoich klientów ale skłonny byłbym się założyć, że na każde 10 zł wydane na czasopisma hippiczne nie mniej niż 6 zł pochodzi z damskiej portmonetki a nie męskiego portfela.
Mówi się także, że to kobiety lepiej rozumieją konie a w Naturalu coraz głośniej jest o uznanych trenerkach , które stworzyły własne programy szkoleniowe jak np Linda Tellington-Jones i program TTouch czy Sally Swift i program Centered Riding czy Lynn Palm i program Versality School. Jednak największe nazwiska trenerów w świecie Naturalu jak choćby Monty Roberts, Pat Parelli, Clinton Anderson, Craig Cameron, Gawani Pony Boy, Van Hargis, Martin Black , Steve Halfpenny, Robert Miller i wielu innych to nadal jeszcze mężczyźni. Dlaczego tak się dzieje? Czy konie zauważają różnice płci człowieka? Czy mamy naturalne wrodzone predyspozycje do obcowania z końmi jako kobieta czy mężczyzna? Co stanowi o tym, że kobieta lub facet ma lepsze efekty w treningu a inny gorsze? Czy to siła (model macho), serce (więcej marchewki niż bata), uczucia (kocham te zwierzaki), cierpliwość , skłonności przywódcze, wrażliwość, ufność, wiara w partnerstwo, anatomiczna budowa czy determinacja, wiedza i rozum dają nam naturalny handicap w obcowaniu z końmi?

Aby uniknąć posądzenia o paskudny męski szowinizm lepiej oddać głos samym kobietom.




Kobieta, trener Naturalu, Stacy Westfall,
była nie dość, że zwyciężczynią to także w 2007 r pierwszą kobietą startującą w zawodach trenerów Naturalu Road to the Horse. W dwudniowym pojedynku wygrała z takimi sławami jak Craig Cameron, Van Hargis i Martin Black. Stacy oczarowała także świat swoim słynnym przejazdem na Futurity 2003 na koniu Can Can Lena jadąc cały program reiningowy bez ogłowia.


AM- Witaj Stacy. Fani jeździectwa naturalnego dyskutowali głośno o tym, że po raz pierwszy kobieta wygrała zawody Road To The Horse. Ciężko było jako kobiecie zawalczyć z facetami? Czułaś tremę?
SW- To była całkowicie inna sceneria niż ta, w której zwykle startuje się młode konie. Trochę się tym przejmowałam przed zawodami, ale przecież występuję na koniach i to często przed wielkimi tłumami, więc szybko nad tym zapanowałam. Największa różnica pomiędzy normalnymi zawodami, a zawodami RTTH polegała na tym, że w przypadku normalnych zawodów zawsze bardzo dobrze znam konia, na którym startuję. Tutaj stres wynikał z faktu, że w ogóle nie wiedziałam jaki typ konia mi przypadnie. Postanowiłam zatem dać z siebie wszystko i zobaczyć jaki będzie wynik - i takie podejście przyniosło w moim przypadku dobre rezultaty.
AM-Jak sądzisz, dlaczego wygrałaś: czy dlatego, że Popcorn, z którym przyszło ci pracować, był odpowiednim koniem, czy to twoi konkurenci mieli pecha, a może twoje metody szkoleniowe są wydajniejsze? A może jest jeszcze inny powód?
SW- Decydując się na start w tych zawodach miałam już pewien plan. Wiem, że moje metody pracy sprawdzają się jeśli poświęca im się odpowiedni czas - natomiast w tym wypadku był to dla mnie test czy dadzą efekt również w tak krótkim czasie tj 3 godzin. Odpowiedź na to była zależna w dużej mierze od samego konia.
AM- Dlaczego tak się dzieje że w świecie jeździ konno wiecej kobiet ale najbardziej znane nazwiska trenerów w naturalu to faceci?
SW-Naprawdę nie wiem dlaczego - i może dlatego sama się tym zajęłam!!!
AM-A czy jest coś, co można by potraktować jako kobiecy styl w szkoleniu koni?
SW-Moje spostrzeżenia na temat różnic w szkoleniu koni przez mężczyzn i kobiety są następujące: kobiety, na ogół, zaczynają bardzo łagodnie ale potrafią stać się tak agresywnymi, jak może tego wymagać od nich sytuacja. Natomiast mężczyźni, także na ogół, stają się bardziej agresywni dużo szybciej niż to jest niezbędne. Ale w miarę jak się uczą koni, to zarówno kobiety, jak i mężczyźni, dowiadują się, że muszą wypracować w sobie więcej zrównoważenia - mężczyźni muszą stać się łagodniejszymi a kobiety bardziej agresywnymi. Ostatecznie wszyscy powinniśmy zachować równowagę w swoich kontaktach z końmi.
AM-My w domu często kłócimy się dyskutując o koniach. Czy myślisz, że są pary, które zgadzają się we wszystkim co dotyczy koni i jak to wygląda w waszym przypadku?
SW-Dyskusje to także zabawa! Jeśli dwoje ludzi zgadza się we wszystkim, to jedno z nich nie jest niezbędne! Rozmawiamy dużo i uwielbiamy dyskutować o koniach i teoriach ich szkolenia. Te trwające dni/tygodnie dyskusje pomogły mi ukształtować moje przekonania.
AM-Widziałem twój przejazd podczas Futurity 2005 - w sukni ślubnej, także bez ogłowia. Naprawdę oczarowałaś nim wiele tysięcy koniarzy. Dlaczego wybrałaś jazdę bez ogłowia?
SW-Byłam dziewczynką, która śniła, że jest koniem... a teraz pracuję z końmi codziennie. Uwielbiam rozszyfrowywać sposoby w jaki one myślą. Jazda bez ogłowia była celem, który miałam jeszcze zanim poznałam reining. Jazda bez ogłowia wymaga komunikacji na takim poziomie, kiedy naprawdę możesz czuć się częścią konia.
AM-Czy jazda bez ogłowia we free-style jest zatem częścią twoich metod szkoleniowych czy tylko zabawą albo modą?
SW-Zawsze lubiłam jazdę bez ogłowia a gdy się okazało, że mogę to robić w ramach zawodów pomyślałam, że będzie mi to super pasować. Wystawianie koni w zawodach jest jak ostateczny egzamin w college'u i chciałam zobaczyć do jakiego poziomu mogę doprowadzić trenowanie jazdy bez ogłowia.
AM-Skupiasz się bardziej na trenowaniu koni czy jeźdźców?
SW-Robię jedno i drugie, ale coraz bardziej idę w kierunku trenowania jeźdźców. W moim życiu mam szansę jeździć na niewielkiej liczbie koni ale potencjalnie mogę pomóc wielu jeźdźcom w pomaganiu ich koniom.
AM-Budujesz swój własny program szkoleniowy?
SW-Swoje życie poświęciłam doskonaleniu umiejętności jeździeckich i oczywiście nadal będę to robić. Uczę się od każdego od kogo mogę, ale najlepszymi nauczycielami, których miałam były konie. Będę jeździć i uczyć się tak długo jak mi Pan na to pozwoli!
AM-Niedawno zapytałem Roberta Miller'a o Naturalne Jeździectwo i dlaczego twierdzi on w swojej książce "Rewolucja w jeździectwie... " że dzieki Naturalowi jesteśmy świadkami poważnej rewolucji. A co ty sądzisz na ten temat?
SW-Sądzę, że zainteresowanie zrozumieniem koni bardzo wzrosło i będzie rosło nadal. Rewolucja dotyczy podejścia ludzi, którzy dążą do tego by więcej rozumieć i mam nadzieję, że to się utrzyma.
AM-Natural Horsemanship nadal nie jest ogólnie stosowaną metodą szkoleniową wśród trenerów i jeźdźców szczególnie w Europie. Dlaczego?
SW-Myślę, że to wzrasta. Nie mogę się wypowiadać o Europie, ale myślę, że są tam trenerzy szukający rozwoju w naturalu. Jeszcze kilka lata temu większość ludzi nie zaliczyłaby mnie do ruchu naturalnego jeździectwa - a przecież moje metody szkoleniowe nie zmieniły się. To ludzie po prostu o mnie nie wiedzieli.
AM-Co poradziłabyś polskim jeźdźcom i trenerom w osiągnięciu sukcesów z końmi?
SW-Nigdy nie przestawajcie kochać koni.



Julie Goodnight Trenerka Roku w Stanach z dorobkiem nagród na poziomie mistrzowskim, udzieliła ciekawej odpowiedzi na pytanie jednego z jeźdźców:

Moja żona zarzeka się, że nasz pięcioletni wałach woli jeźdźców mężczyzn od kobiet. Choć jestem dość sceptyczny to tu podzielam jej zdanie. Wygląda na to, że kobiety, które na nim jeździły – włączając w to moją żonę – musiały cały czas z nim niejako „walczyć” i zwyczajnie się go boją. Jeśli to prawda, że konie mogą mieć preferencje co do płci jeźdźców, to czy istnieje sposób aby „oduczyć” naszego konia tego zachowania i jak mógłbym mu pomóc akceptować kobiety jako jeźdźców?



Proszę pani, juki się pani otworzyły… O, kurde!!!

Julie Goodnight: Chociaż wiele koni inaczej odpowiada na bodźce stosowane przez mężczyzn i kobiety, nie wierzę, aby miało to związek z ich intelektualną świadomością różnic pomiędzy mężczyznami i kobietami. Uważam, że konie odpowiadają na sposób w jaki się z nimi obchodzimy i zależnie od tego czy osoba, która się nimi zajmuje posiada dobre umiejętności przywódcze. Konie odpowiadają na ludzką mowę ciała, które mówi im czy człowiek jest osobą pewną i jaki jest jego potencjał jako przywódcy. Większość ludzi nie zdaje sobie w pełni sprawy z mowy swojego ciała i wiadomości jakie stale przesyłają koniowi. Koń, który był źle traktowany będzie obawiał się człowieka, który będzie zbliżał się do niego w sposób, który dla koni wydaje się agresywny (a tak wielu mężczyzn właśnie robi).Natomiast koń, który nauczył się dominacji nad człowiekiem, zareaguje w sposób dominujący gdy zbliżająca się osoba okaże wahanie lub brak pewności siebie (co robi wiele z kobiet). Podczas moich klinik wiele mówię o tym, że pierwsze 10 minut waszej jazdy na koniu to właśnie te „złote chwile”, w czasie których pokazujecie waszemu koniowi wasze zdolności przywódcze. W tym czasie jedyną waszą konwersacją, jaką powinniście prowadzić z koniem, to: „Halo. Tu mówi Twój Kapitan!” Większość ludzi pozwala na stałe małe wyłomy w ich autorytecie kiedy koń np. rusza z miejsca bez otrzymania takiego sygnału, albo samowolnie ścina róg areny, zwalnia lub przyspiesza czy wchodzi na środek areny. W umyśle konia, albo jeździec kontroluje statek przez cały czas, albo on/ona nie jest Kapitanem. Konie bardzo szybko się tego dowiadują w stosunku do każdego jeźdźca (poprzez testowanie) i oportunistyczny koń zwykle wykorzysta tę sytuację. Wielu jeźdźców od razu oblewa ten test, jeszcze zanim się zorientują, że to w ogóle był test. Niestety, nie ma możliwości, aby oduczyć tego wałacha takiego zachowania. Ten koń zbyt wiele już wie i tego nie da się już oduczyć. To jest częsty problem młodych koni, które były szkolone przez profesjonalistę a następnie są prowadzone przez początkującego jeźdźca. Koń szybciutko uczy się różnicy pomiędzy jeźdźcami i zaczyna ich testować, aby zobaczyć na jak wiele może sobie pozwolić z każdym z nich. Staram się zawsze upewnić, że początkujący jeździec lub amator rozumie co oznacza jazda na „zielonym” koniu, aby uniknąć takiej sytuacji. Jest wtedy nadzieja, że koń nigdy się nie nauczy, że może różnie reagować na różnych jeźdźców. Z pewnością dalsze szkolenie tego konia poprawi tą sytuację, ale to jeździec musi stanąć na wysokości zadania i udowodnić koniowi, że jest on/ona rzeczywiście zdolnym przywódcą i kapitanem statku. Dopóki to nie nastąpi, koń nadal będzie wykorzystywał pasywnych lub podporządkowanych jeźdźców.



Halina Gronowska trener ujeżdżenia od lat stosuje techniki naturalne.


- Myślę że jest coś takiego-kobieta posiada instynkt macierzyński a więc jest zdolna do niesłychanej cierpliwości , szukania najlepszych rozwiązań w stosunku do zaistniałych sytuacji czy przedkładania mocy wiedzy nad siłę fizyczną. Potrafi przytulić i pogłaskać w najmniej oczekiwanym momencie a efektem tego jest oddanie i chęć współpracy. Ja nie rywalizuję z koniem stawiam go na równi ze mną i szanuję jego siłę a on szanuje moją wiedzę. Bo aby zostać uznana za klacz alfa w stadzie trzeba kimś być wielce szanowanym i nigdy nie zawieść konia. Ale i kobiety i faceci odnoszą sukcesy w pracy z końmi . O ile facet mnie nie dyskryminuje mogę uznać go za partnera z wiedzą o Naturalu. Ale wiem też, żeby być lepszą jako kobieta muszę pokazać więcej i mieć lepszy kontakt z koniem oraz być bardziej skuteczną. Gdy przychodzą do mnie na trening faceci to zaczynają opowiadać historie z problemami swoich koni a wcale nie mówią o swoich problemach. Kobiety za to jednak zaczynają opowiadać o swoich problemach a naprawianie zaczynają od siebie. Niby chodzi o to samo ale to przecież spojrzenie z innej strony i właśnie w tym coś chyba jest? Koń moim zdaniem widzi kto przed nim stoi -czy kobieta czy mężczyzna ale dla niego liczy się tylko wiedza, wyrozumiałość, dobroć, jak się go dotyka, jak rozwiązuje się jego problemy, jak stworzona zostanie para, jaką pozycję uzyska. Czy będzie to partnerstwo czy zostanie pozbawiony swojej osobowości.




Mój konik obawia się trochę mężczyzn…

Myślę że kobiety mają więcej cech, którymi mogą pozyskać konie, mieć ich ciało i osobowość do współpracy. Ale aby pracować naturalnymi metodami trzeba spełnić trzy warunki -poznać świat i język koni; -poznać samego siebie w każdym ruchu; -poznać techniki z ziemi i z siodła. No i kochać te zwierzaki.



Monty Roberts opowiadając o swoim marzeniu mówi, że „Jeśli mógłbym zamarzyć kim być w drugim wcieleniu to chciałbym zostać koniem, którego właścicielką byłaby mała dziewczynka.”. I coś w tym chyba jest. I kobiety i mężczyźni, na drodze do sukcesów z końmi, szukając rozwiązań w Naturalu, muszą najczęściej starać się odnaleźć i budować w sobie ten pierwiastek, w który Matka Natura bogaciej wyposażyła płeć przeciwną do naszej.

Andrzej Makacewicz



powrót
Największą siłą człowieka jest jego delikatność.

Monty Roberts

Artykuły
NATURAL HORSEMANSHIP - JEŹDŹIECTWO NATURALNE odc. IX : Kobiety a Natural