Kontrola emocji - kontrola ciała.
W świecie jeździeckim bardzo dużo mówi się o kontroli emocji i kontroli własnego ciała. Każdy zawodowy trener i jeździec stara się dążyć do ideału jakim są konie chętne do pracy, lekkie, łatwe w treningu, konie zrelaksowane , zdrowe, bez narowów i nałogów, konie, które będą zdobywały puchary , przynosiły wysoki zysk lub po prostu cieszyły w rekreacji. Skoro wszyscy tego pragną to dlaczego trenerzy naturalnych metod szkolenia koni nadal mają pełne ręce pracy w rozwiązywaniu przeróżnych problemów końskich, powstających na skutek nie zrozumienia potrzeb i zasad funkcjonowania konia, nie zrozumienia jego potrzeb życiowych , oraz problemów związanych z komunikacją pomiędzy końmi, a ludźmi powstałych na skutek braku panowania nad umysłem i ciałem człowieka.
Problem komunikacji pomiędzy końmi a ludźmi bierze się z bardzo prostej i błahej przyczyny - większość jeźdźców nie panuje nad własnym ciałem i emocjami, choć twierdzą zupełnie inaczej.
Kontrola ciała i emocji, a co za tym idzie kontrola konia, nie powinna być rozumiana jako „czujność" nad tym aby nie dopuścić do popełnienia błędu przez konia. Dlaczego?
Po pierwsze ciągła gotowość i czujność jeźdźca na niedopuszczenie do popełnienia przez konia błędu tworzy atmosferę napięcia a tym samym sprawia, iż koń bardziej skupia się na przetrwaniu i ratowaniu swojego życia niż na przyswajaniu planowanych przez nas umiejętności. Koń nie jest wówczas zrelaksowany ponieważ wytwarzana w sposób często nieświadomy przez jeźdźca sytuacja jest dla konia sytuacją zagrożenia życia. Czy my sami będąc w sytuacji zagrożenia życia będziemy w stanie myśleć o studiowaniu np. pilotażu pojazdów kosmicznych? Zwierzęta te aby były w stanie spełnić nasze założenia treningowe, muszą funkcjonować w stanie komfortu psychicznego opartego o poprawne relacje stadne. Jeśli dodamy do tego fakt iż koń w sposób błyskawiczny odbiera wszelkie napięcia emocjonalne dojdziemy do wniosku, iż nadmierna kontrola konia na treningu prowadzi jedynie ( o ile w ogóle) do wypracowania u konia mechanicznych reakcji warunkowych zbudowanych jedynie na podłożu jakim jest strach. Szkolenie konia funkcjonującego w tego typu realiach nie tylko wydłuża czas treningu, sprawia że trening jest mniej efektywny, a do tego pojawiają się problemy zdrowia psychicznego lub fizycznego ( kulawizny spowodowane sztywnością chodów, bóle mięśni grzbietu , szyi, problemy z siodłaniem, wsiadaniem, wyłamania przed przeszkodami zrzucanie , ponoszenia itd.). Tego typu trening , który bezpośrednio związany jest z niczym innym jak presją psychiczną wywieraną przez cały czas trwania treningu na konia jak i napięciem fizycznym - ciągłym napięciem mięśni jeźdźca prowadzi do destrukcji zdrowia i funkcjonowania koni. Fakt ten można nazwać zachwianiem równowagi w komunikacji lub bardziej trafnie jeźdźcem niestabilnym . Czy możemy nazwać jeźdźca stabilnym jeśli w chwili siedzenia na koniu wywieramy presję a w chwili zakończenia treningu wypuszczamy powietrze z płuc zaczynamy się rozluźniać i zastanawiamy się dlaczego nasz koń jest spięty? Czy ktoś z nas jest w stanie zaufać niestabilnemu partnerowi w życiu, współpracy czy biznesie?
Nie bez powodu program JNBT rozpoczyna się na poziomie L1 od ZAUFANIA, które jest niezbędnym elementem prawidłowych relacji koń - jeździec.
Aby nasz koń chętnie się uczył, niezbędna jest wiedza na temat behawiorystyki tego gatunku i motoryki jego ruchu. Każdy jeździec czy chce czy nie , świadomie czy nie oddziałuje na zachowanie konia a co za tym idzie na progres lub regres jego treningu i nauki. Stworzenie warunków do treningu konia to wkalkulowanie w trening - DOPUSZCZENIE w treningu konia możliwości popełnienia przez konia błędu, a następnie korekty tego błędu w sposób asertywny. Takie postępowanie sprawia, że koń uczy się poprawnych zachowań ponieważ ma możliwość wyboru, podjęcia lepszej , wygodniejszej , bezpieczniejszej decyzji dotyczącej jego życia.
Drugim aspektem braku kontroli jest brak kontroli myśli. Wiele osób pracując z końmi nie działa w ramach zasady tu i teraz, która wiąże się z wyłączeniem wszystkich pozostałych myśli. Zamiast skupić się na koniu, na jego języku ciała , napięciu lub zrelaksowaniu, chęci odszukania „właściwego wykonania naszego polecenia" myślimy o zakupach , rachunkach, ilości koni jakie mamy tego dnia jeszcze do „wytrenowania" itd. Takie zachowanie powoduje, iż nasze ciało przekazuje koniowi zupełnie sprzeczne informacje. Dlaczego? Jeśli w chwili treningu konia myślimy o zaległym rachunku nasze ciało staje się napięte ponieważ analizuje drogę postępowania w danej sytuacji jaką będzie pozyskanie środków finansowych, opracowanie logistyki, zapłata rachunku i będziemy starali się jak najszybciej doprowadzić do realizacji danej myśli. Co na to koń? Nie dość , że nie wie nic na temat rachunku to odbiera sygnał emocjonalny tu i teraz , który brzmi UWAGA ZAGROŻENIE. Jeszcze nie wie jakie i skąd ale uruchamia system samoobrony czyli ustawienia się w dogodnej pozycji i miejscu do ucieczki.
Trzeci aspekt to kontrola oddechu. Oddychając szybko i płytko przekazujemy koniowi sygnał do działania lub zagrożenia. Coś się za chwilę wydarzy musimy się przygotować. Zadziwiające jak szybko możemy „uruchomić" konia naszym oddechem. Jeśli zaczniemy oddychać spokojnie długo wciągać powietrze i równie długo wypuszczać rozluźnimy się sami nasze mięśnie zaczną się rozluźniać także i pod siodłem, jeśli natomiast będziemy wstrzymywać oddech doprowadzimy do sytuacji napięcia mięśniowego. Nasze ciało zrobi się sztywne i mało elastyczne, a to już sygnał gotowości do ucieczki dla konia z jeźdźcem czy bez. Brak kontroli oddechu, a co za tym idzie wytwarzane napięcie mięśniowe prowadzi do niestabilności jeźdźca w siodle. Jeździec jest dla konia nieczytelny ponieważ zmienia się jego pozycja w siodle i oddziaływanie na konia. Często młodzi jeźdźcy mają problemy z rytmem i tempem koni przez siebie jeżdżonych zrzucając winę na konia, a nie zdają sobie sprawy, iż to oni sami powodują takie zachowanie konia ponieważ nie panują nad własnym oddechem. Wiąże się to także prędzej czy później z bólem mięśni jeźdźca w różnych częściach ciała.
Czwarty aspekt to wzrok. Jak częstym widokiem jest jeździec przygarbiony tylko z tego powodu, że cały czas wpatruje się w szyję czy uszy konia, jakby chciał się upewnić czy zaraz nie odpadną? Jeżdżąc w ten sposób odbieramy sobie możliwość kontroli sytuacji, ponieważ nie jesteśmy w stanie obserwować otoczenia i przygotować się na reakcję konia na jakikolwiek przypadkowy bodziec. Patrząc w uszy konia przenosimy ciężar naszego ciała na łopatki konia powodując tym samym zaburzenie równowagi „do przodu" co sprawia iż koń zaczyna przyspieszać w celu „wyrównania" równowagi.
A co robi jeździec - irytuje się, ponieważ zaczyna pracować nad problemem „energicznego , nierównego, niestabilnego" konia dąży do wypracowania lepszego tempa i lepszej równowagi u konia i za pomocą wędzidła i ciągnięcia za wodze ma zamiar „naprawić" równowagę konia. Konie jeżdżone w ten sposób często mają nieprawidłowy balans i w chwili oddania im wodzy zupełnie luźnych nie są w stanie poruszać się z jeźdźcem na wprost. Mają natomiast całą równowagę przeniesioną na przednie nogi a zad jest tylko przyczepką dla podtrzymania zadu, a nie motorem napędowym konia. Bezpośrednio przenosi się to na jakość ruchu konia, zatrzymania konia, skoków, ustawień na kołach, zmian tempa, chodów.
Braku kontroli umysłu, ciała i emocji nie da się włączyć kiedy idziemy do koni i wyłączyć kiedy ze stajni wychodzimy. W każdej sytuacji i chwili swojego życia powinniśmy być w stanie kontrolować swoje myśli i emocje z nimi związane, ponieważ jest to niezbędne do kontroli naszego ciała.
Temat poruszony jest bardzo szeroki. Ten artykuł ma na celu jedynie zwrócenie uwagi , zachęcenie do refleksji na temat własnej jazdy i pracy z końmi. Więcej można dowiedzieć się teoretycznie i praktycznie na szkoleniach Jeździectwa Naturalnego bez Tajemnic na które serdecznie zapraszam.
Jakub Ciemnoczołowski