Tematyka żywienia koni niesie ze sobą wiele sprzeczności i jednocześnie jest powodem waśni wielu dietetyków zwierząt. Są schematy, które powstały za czasów międzywojennych i są tylko niewiele udoskonalane na przełomie lat. Wiedza musi walić czasem mocnym młotem pneumatycznym by ktoś zechciał otworzyć jej drzwi i dodatkowo mieć niesamowite motywy na poparcie by ta osoba stwierdziła- Teeeeee, to może być dobre!
Wielu szanujących się hodowców zmieniło jednak tryb życia swoich podopiecznych. Zauważyli, że zamykanie koni w boksach niesie ze sobą tylko zgubne efekty a im większe pastwiska tym zdrowsze konie o chwytającym oko ruchu. Czołowe hodowle koni w Polsce utrzymują je całymi dniami na wybiegach, ale również prywatne stajnie zaczynają preferować tzw. angielskie boksy do których zwierzęta wchodzą tylko po to by się schować i ewentualnie zjeść swoją porcję paszy treściwej.
Taki sposób trzymania koni jest nie tylko wygodny, ale pozwala bardzo ograniczyć czas spędzany podczas oporządzania i karmienia a jednocześnie wymaga na naszych pupilach ruch do siana i wody pozwalając na prawidłową budowę kopyt, chrząstek i mięśni.
Podstawową pułapką w żywieniu jest cukier a dokładnie ten lekkostrawny. Prowadzi on do wielu schorzeń i chorób u koni, bowiem zwierzęta te natura nie przygotowała do tego typu posiłku. Brak woreczka żółciowego jest efektem trybu życia koniowatych gdzie na otwartych przestrzeniach cały czas skubały pojedyncze źdźbła traw, zgryzały korę drzew. Przewód pokarmowy, który jest bardzo charakterystyczny u koni ma szereg pierwotniaków i bakterii, które trawiąc włókno dostarczają powoli ale regularnie odpowiednią ilość energii i budulca. Stały dostęp do pokarmu nie wymagał magazynowania żółci, dlatego też magazyn został zamknięty i wyburzony.
Mało kto rozumie, że ten tryb życia doprowadził do jeszcze jednej „pułapki", w którą łatwo można wpaść jeśli zapominamy o małych partiach jedzenia, ale dostarczanych ciągle. Koń bowiem ma bardzo duże jelita i szerokie, ale między poszczególnymi odcinkami znajdują się ciasne przejścia i przeładowanie doprowadza do zatkań i tym samym do poważnych kolek.
Pozostawiam więc do przemyślenia system utarty w wielu stajniach zwłaszcza sportowych, gdzie konie dostają jedzenie trzy razy dziennie z czego najczęściej rano i wieczorem wiadro owsa razem z sianem. Konie enzymy trawienne produkują non stop i jeśli nie mają na czym je zużyć nadtrawiają śluzówkę żołądka i jelit. Koń trzymany w boksie szybko zjada swoją porcyjkę a następnie duma z nudów i tylko burczy mu w brzuchu... koń na wolności je cały czas.
Dodatkowo owies i zboże może są mega smaczne dla koni, ale niestety nie są stworzone dla nich tyko dla ludzi. W dobie wojen i ekspansji zauważono, że owies dostarcza energię kopytnym i nie zajmuje tyle miejsca co inna pasza. Krowy produkują mleko, więc potrzebują dużo energii i włókna, ale zauważmy, że mają całkiem inna budowę żołądka i jelit a na dodatek ZAWSZE mają siano lub pastwisko. Dlaczego w takim razie zabraliśmy koniom ten luksus a na dodatek dajemy głównie karmę, przez którą się tylko spalają bo nie mają jak wykorzystać energii poza „odpalaniem" i narowami? Na dodatek wywołujemy szereg chorób jak ochwat, otyłość, cukrzyca, kolki, choroby stawów, serca, wątroby... Można wymieniać do woli a wszystkiego winą są łatwostrawne cukry z owsa czy kukurydzy i przebiałczenia przy np. podawaniu jęczmienia. Koń za szybko trawi tego typu energię i wywołuje to szybki wzrost glukozy we krwi zamiast systematycznie niewielkich ilości jaką dostarczają bakterie i pierwotniaki w jelicie grubym z trawienia włókna. Konie pasione owsem są przeenegetyzowane a niedobór budulca powoduje, że biegają po pastwisku konie wariaty z żebrami na wierzchu.
Obraz pobrany z internetu. Pozornie zdrowy ładny koń o
lśniącej sierści. Tradycyjnymi metodami ciężko u koni ras szlachetnych
wybudować muskulaturę i masę by nie wiązało się to z otyłością i problemami z
nogami.
Za stwierdzenie, że czyjś koń jest niedożywiony można od właściciela usłyszeć najwyżej niemiłe słowo i dowiedzieć się ile to on kasy wydaje na zboże dla tego konia i ile go wsypuje do żłobu dziennie. Podobno taki typ i budowa. Ale czy na pewno?
Czym w takim razie karmić w zgodzie z naturą? WŁÓKNEM a jeśli są to konie sportowe musimy zadbać o budulec mięśni i bezpieczną energię. I o dziwo budulec bierze się też z włókna i niewielkiej ilości białka, a dodatkowa energia z tłuszczy, których potrzebna jest naprawdę niewielka ilość.
W USA świadomi hodowcy dawno zrezygnowali, że zbóż na rzecz wysłodków buraczanych. Jest to odpad powstały z produkcji cukru i po jego odjęciu najlepsza baza żywieniowa jaka istnieje dla koni poza ogromnymi łąkami i sianem.
Skład wysłodków buraczanych:
Białko |
10,0% |
Białko przyswajalne |
4,2% |
Cukry |
5% |
Energia strawna |
12MJ/kg |
Fosfor |
0,1% |
Lizyna |
3,2% |
Magnez |
0,3% |
Metionina |
1,5% |
Popiół |
9,0% |
Potas |
1,14% |
Skrobia |
0,0% |
Sód |
0,24% |
Tłuszcz |
0,7% |
Wapń |
0,7% |
Włókno |
16,0% |
Należy podkreślić że w składzie owsa jest aż 50-60 proc cukrów prostych.
Do nich można dodawać inne bogate we włókno i witaminy składniki jak otręby, łuska słonecznika i zioła dla zbilansowania diety jeśli konie nie mają pastwisk.
Jeśli ktoś potrzebuje, dużej ilości energii w szybkim czasie (bardzo intensywny trening) może do tej bazy dodać owsa. Trzeba jednak pamiętać o niewielkiej ilości by to jednak włókno było bazą w żywieniu i zagwarantować możliwość spalenia węglowodanów by nie doprowadziły do spustoszeń.
Makuchy są rewelacyjne dla koni, które trzeba podtuczyć, ale i tu należy pamiętać o umiarze, by nie był to podstawowy składnik a jedynie dodatek do podstawowego żywienia.
Łuska słonecznika zawiera największą ilość włókna. W przypadku koni chudych, z problemami skórnymi albo w treningu można podawać do paszy pełne ziarna.
Wiele sceptycznych uwag słyszałam od osób na temat wysłodków, jednak najczęściej pochodziły one ze źródeł, które nigdy nie miały z nimi do czynienia a słuchały się starych hodowców, do których to właśnie nauka nie potrafi się dobić tak łatwo.
Na stwierdzenie " bo je trzeba moczyć" odpowiadam - a co za problem? Szykujesz jeść rano i od razu zalewasz porcję na wieczór a co do mieszania to mam nadzieję, że studenci JNBT pamiętają, że najprościej wyrobić szacunek u wierzchowca właśnie podczas karmienia gmerając w żłobie każąc mu spokojnie czekać na swoją kolej...
Bardo wdzięczne i zapomniane w żywieniu są zioła, dzięki którym możemy zapewnić podopiecznemu zdrowie oraz uchronić przed bólem i kontuzjami.
Jest ogrom literatury, która wymienia szereg ziół od pospolitych „ na co dzień" po homeopatię używaną w leczeniu, a niedocenianą przez nieprawidłowe stosowanie czy dobranie substancji. Prawidłowo skomponowane pożywienie zagwarantuje zdrowie konia i brak kosztów wiązanych z wizytami lekarza weterynarii poza odrobaczaniem i sczepieniem.
Dowodów nie muszę szukać daleko. Dobra znajoma miała wieczny kłopot z jednym ze swoich koni dopóki nie zabrała go do siebie i nie zmieniła sposobu żywienia. Wysłodki buraczane z łuską słonecznika i aronią doskonale uleczyły skórę oraz kopyta a dodatkowo koń nabrał masy i odżył. W ten sposób zmniejszyła koszty utrzymania i przede wszystkim ma więcej czasu na przyjemności związane z posiadaniem wierzchowca.
Paszę każdy może przygotować sam w zależności od potrzeb i nie koniecznie trzeba kupować drogie gotowe mieszanki ale warto pamiętać ,że w nich właśnie nie znajdziecie owsa. Więc jeśli was stać to są to bogate w włókna i witaminy o zredukowanym cukrze mieszanki, których skład można dopasować do potrzeb konia i jego stylu użytkowania.
Kate
PS JNBT
Decydując sie na wprowadzenie do diety waszych podopiecznych niemelasowanych wysłodków nie wolno zapominać , iż taka dieta jest uboga w fosfór i powinna być uzupełniana o ten składnik np bogaty w otrębach pszennych ale i owsie oraz lucernę . Warto tez wiedziec iż wysłodki zwiększają kwasowość zatem warto też obserwując wasze konie obniżać ją właśnie lucerną lub składnikami z wapniem. Warto też pamiętać, że konie o dużym zap[otrzebowaniu energetycznym (wysiłek, treningi, łatwe spalanie) będą miały zwiekszone zapotrzebowanie na pasze energetyczne do jakich zalicza się owies. Jak zwyk zwykle zdrowy rozsądek i indywidualne podejście do każdego konia powinno być najzdrowszym rozwiązaniem.Więcej o zdrowym żywieniu koni na tegorocznej edycji Myśląc o Koniu w Karpaczu 21-23.08.2015
Wypróbuj niemelasowane wysłodki buraczane dostępne w naszym sklepie .