Jeździectwo Naturalne Bez Tajemnic
Hippika - Natural Horsemanship
Osobowości / - Ania Rogoża - Szczecin
- Ania Rogoża - Szczecin

  Wychowałam się bez zwierząt, w przeświadczeniu , że należy się ich bać, bo są niebezpieczne. Dziś mam 2 psy, 2 koty i 2 konie. Przeszłam długą drogę pokonując własne lęki. Warto było!

Konie w moim życiu pojawiły się późno, dobrze po 30-stce i to przez przypadek. Pojechałam odwiedzić moich chłopaków ( 2 małych i 1 całkiem dużego ) na ich „męskim" wyjeździe ,  gdzieś na  Pojezierzu Drawskim i dobrze przez nich podpuszczona wsiadłam po raz pierwszy na konia. Klacz miała na imię Okazja :-). Nie pamiętam jej - emocje były tak silne , że zwierzęcia , które użyczyło mi swojego grzbietu i w łaskawości swojej nie zrobiło mi krzywdy , po prostu moja świadomość nie zarejestrowała. Rok później na skutek  nagłych zmian planów wakacyjnych wylądowałam z całą rodziną w Jansówce na obozie jeździeckim. Kombinowałam tak- chłopakom się jazda konna spodobała, ja swoją pierwszą przeżyłam, obóz jest za normalne pieniądze i nie na drugim końcu Polski - w razie czego wrócimy wcześniej. Nie wróciliśmy. Było wspaniale, choć bolało mnie wszystko , łącznie z ego. To tam po raz pierwszy zetknęłam się z określeniem „Jeździectwo Naturalne", a napis na ścianie starej stajni „ Tutaj uczą konie a instruktor jest tylko tłumaczem" złapał mnie za serce i trzyma do dziś. Mogę śmiało przyznać, że przez konie i dzięki nim dużo się w moim życiu i we mnie zmieniło, i ten proces trwa, a trenerzy, których na swojej drodze spotkałam pomagają mi przez te zmiany przejść i je zrozumieć .

  Jak to często bywa w pewnym momencie, 11 lat temu, uznałam, że czas na własnego konia - byłam już przecież wytrawnym jeźdźcem - trzymając się kurczowo konia umiałam galopować

 w zastępie i to w terenie!!! WOW! No i wiedzę miałam - olbrzymią i jedyną słuszną. W moim życiu pojawił się więc 10-cio miesięczny ogierek fryzyjski Ypke van de Maasbandijk , zwany Hipkiem. Zamieszkał w Jansówce pod opieką Roberta Jansa i jego stada , bowiem chciałam , by żył  wśród koni , na pastwisku , a nie zamknięty w stajni. Ypke dorastał, ja ćwiczyłam ambitnie swoje umiejętności jeździeckie, aż przyszedł czas na wspólną pracę. No i zaczęły się kłopoty! Mój koń

w ogóle nie widział powodu, żeby ze mną rozmawiać! Bardzo dobitnie pokazywał mi, że w jego świecie dla mnie nie ma miejsca. Doszłam do wniosku, że potrzebuje wiedzy o komunikacji i tak trafiłam na pierwsze „dzikie konie" do Ula. Tam z wypiekami na twarzy słuchałam wykładów Andrzeja Makacewicza na temat stada, jego konstrukcji i zasad w nim panującym oraz obserwowałam „rozmowy" dzikich ogierów z trenerami w round penie. Byłam zachwycona

 i wiedziałam już, że droga do porozumienia między gatunkami wiedzie przez rzetelną wiedzę. Dlatego otrzymując z rąk Andrzeja certyfikat uczestnictwa obiecałam Mu, że wkrótce wróci do zachodniopomorskiego szkolić .  Słowa dotrzymałam i kilka miesięcy później odbył się pierwszy kurs L1 , w którym uczestniczyłam już z dwoma końmi, bowiem w międzyczasie dostałam Cymenę - 4,5 letnią klacz, która miała wyleczyć moje złamane przez życie serce . Spisała się w tej roli znakomicie - tak mi podniosła poprzeczkę, że na żadne załamania nie było już czasu. Od tej chwili zaczęła się moja „droga krzyżowa". Jak już mi się wydawało, że coś wiem, rozumiem , umiem, to natychmiast któryś z moich koni tłumaczył mi, że jednak się mylę. A że prezentują dwie skrajne koniobowości , to co na jednego działało, na drugim nie robiło spodziewanego wrażenia. Jechałam więc na kolejny kurs, i na kolejny i....tak mi zostało. Po powrocie z nową porcją wiedzy i umiejętności poddawałam się weryfikacji . Często bolało, było mi przykro , bo perfekcyjna z natury i wychowania nie mogłam do tej perfekcji dojść. I wiecie co? Już nie chcę.  Zrozumiałam, że to nie o to chodzi. Bardziej liczy się cierpliwość, konsekwencja, kontrola emocji i tolerancja dla innego osobnika. To moja droga, którą kroczę z przyjemnością a moje bycie z końmi nazywam „konioterapią".  Możliwość pracy w JNBT TEAM jest dla mnie dużym wyróżnieniem , otwarciem drogi do dalszego rozwoju , nie tylko jeździeckiego. 

 

 

 Zmuszona sytuacją zdrowotną Hipka , w latach kiedy o karmieniu koni czymś innym niż owsem mówiło się nieśmiało, a zakup wysłodków czy łuski słonecznika był dużym wyzwaniem, zainteresowałam się tematem żywienia. Stało się to moją dodatkową pasją i wiedzę na ten temat wnoszę  do Akademii JNBT aportem. Jeśli ktoś potrzebuje konsultacji w tym zakresie proszę o kontakt : zdrowadieta@jnbt.pl lub ania@jnbt.pl lub przez facebooka.

 

Ania - trener wykładowca - specjalizacja żywienie , asystent Akademii JNBT



powrót
You have to give a horse a reason to change. You have to allow him to get scared so he can find out he doesn't need to be scared.
Musisz koniowi dać powód do zmiany. Musisz pozwolić mu się przestraszyć, aby mógł się dowiedzieć, że wcale nie musi się bać.


Craig Cameron